I wreszcie moja połówka droga uwierzyła, że cyfry świadczące o moich niższych wpływach na konto są prawdziwie, a - nie jak podejrzewała - wykombinowane dzięki konszachtom z główną księgową.
- 104 zł, rozważała, to dużo i mało. Na moje napomknięcia, że straciłem więcej, usłyszałem, że GUS tego nie potwierdza. A więc podjęła wątek - 104 zł, czyli będziesz miał plus minus 40 butelek piwa mniej miesięcznie. To dobra wiadomość, bo w twoim wieku powinieneś już przestać pić. Na uwagę, że w moim wieku powinienem zacząć, bo niewiele mi zostało, nie zareagowała.
- 104 zł, spojrzałem w domowe rachunki, to twój fryzjer dwa razy w miesiącu. Nie chcę przez to powiedzieć, że w twoim wieku nie musisz się już czesać albo paznokci robić u kosmetyczki czy zrezygnować z klubu fitness...
- Nie. Ja tego nie mówię. Tak mówi GUS.