Wszystko zaczęło się od filmu dokumentalnego z serii "Katastrofy w przestworzach". Po jego emisji ojciec 11-letniego Aleksa Iwanejko namówił syna, żeby zobaczył jak wygląda raport z wypadku. Młody pasjonat lotnictwa dopatrzył się w nim błędu. Naukowcy źle oznaczyli miejsce wypadku. Różnica odległości to około 300 km.
Błąd nie zmienia wniosków wynikających z raportu, ale jednak istnieje i został wykryty przez chłopca. Alex postanowił napisać list do komisji. Ta odpisała, że zgadza się z nim i bardzo dziękuje. Raport nadal zawiera dawną lokalizację, ale Brytyjczycy zamieścili w nim ustalenia chłopca.