Bartosz Arłukowicz pokazuje swoim życiem, że całym sercem jest oddany dzieciom. Prywatnie jest ojcem 2,5-letniej Leny i 9-letniego Maksyma, a zawodowo jako lekarz opiekuje się od lat najmłodszymi pacjentami chorymi na raka.
Listy do minista
Wiedzą to rodzice dzieci chorych na cukrzycę. Dlatego mają nadzieję, że minister nie da skrzywdzić ich dzieci i zmieni decyzję w sprawie list refundacyjnych. Jeśli nie, od stycznia ceny leków dla diabetyków drastycznie wzrosną. Bożena Witek, matka 11-letniej Kasi z Krakowa, policzyła, że na leki dla chorej córki będzie musiała wydać miesięcznie około 200 zł więcej. Anna Adamska, matka 11-letniej Natalki - jeszcze więcej, bo aż 500 zł miesięcznie. - Będę musiała oszczędzić na czym innym. Wiadomo, że leki będą na pierwszym miejscu - mówi pani Anna. - Nie potrafię powiedzieć, skąd wezmę te pieniądze. Nie mam ich. Nie oszczędzę na lekach, nie oszczędzę na jedzeniu, bo dziecko musi mieć dietę. Przestanę płacić rachunki? - pyta Anna Adamska.
Tysiące dramatów
Niestety, podobne problemy mogą mieć rodzice kilkudziesięciu tysięcy dzieci i młodzieży. - W przypadku rodzin biednych, w przypadku rodzin z dwójką dzieci z cukrzycą sytuacja staje się dramatyczna. Rodzice będę dokonywać wyborów, czy kupić chleb, czy insulinę. Jesteśmy oburzeni i załamani nową listą refundacyjną - mówi Monika Zamarlik, prezes Federacji Organizacji Pomocy Dzieciom i Młodzieży Chorym na Cukrzycę.
Pacjenci czekają
Pacjenci nie zamierzają milczeć. W Internecie aż huczy od ostrych komentarzy pod adresem rządu, ministra Bartosza Arłukowicza i marszałek Ewy Kopacz (55 l.), która zafundowała chorym ustawę refundacyjną. "Jeśli zarabia się po 15 tysięcy, jak szanowni posłowie, wówczas cena insulin rzędu czterdziestu kilku złotych rzeczywiście może być niewygórowana" - pisze jerry. Dzieci i ich rodzice piszą protesty i apele do ministra zdrowia. "Ja nie chciałabym być niewidoma czy resztę życia spędzić na wózku. A Pan?" - napisali do ministra Dominika, Kuba, Jasiek, Filip, Ania, Dawid i inni. "To skazywanie ludzi na śmierć" - napisała 11-letnia Kasia. Co im odpowie pan minister?