12 godzin umierał na izbie przyjęć

i

Autor: Kasia Zaremba

12 godzin umierał na izbie przyjęć. Dramat w szpitalu w Sosnowcu [WIDEO]

2019-03-22 19:07

Szok. Koszmar. Niedowierzanie. To co wydarzyło się w miniony poniedziałek na izbie przyjęć Szpitala Miejskiego w Sosnowcu wprost nie mieści się w głowie. Krzysztof Siwecki (39 l.) pojawił się tam o 10:30, a w nocy już nie żył. Zmarł mimo obecności na izbie pełnej obsady. Jednak lekarze zajęli się nim dopiero po wielu godzinach, gdy zemdlał. Wtedy jednak na ratunek było już za późno.

Najbliżsi zmarłego od kilku dni nie mogą dojść do siebie. - Krzysiek pojechał do szpitala po pomoc, a zabiła go obojętność personelu medycznego. Gdyby ktoś się nim zajął we właściwym momencie, mógłby żyć – mówi załamany Tomasz Siwecki, brat ofiary, i przedstawia upiorny scenariusz zdarzeń.
W poniedziałek ok. 9:00 pan Krzysztof poszedł do lekarza pierwszego kontaktu. Jego noga przybrała purpurowy kolor, sączyła się z niej krew i jakiś płyn. Skierowano go od razu do szpitala. Dotarł tam około 10.30 i z miejsca zderzył się z murem obojętności. - Lekarze i pielęgniarki przechodzili obok. Rzucali okiem na nogę. Pytali zdawkowo, jak się czuje. Około południa zrobili badanie Dopplerem i dalej nic. Syn czuł się coraz gorzej, a godziny mijały – mówi zapłakana Elżbieta Siwecka.
O 17.30 zmierzono pacjentowi ciśnienie. Było bardzo niskie - 66 na 48. To powinno zaalarmować personel izby, ale nic takiego się nie stało. Dopiero po 19, gdy pacjent zwymiotował i stracił przytomność, zaczął się przy nim ruch.

Postępowanie jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Mamy wstępne wyniki sekcji zwłok, ale z uwagi na dobro postępowania na razie nie będę o nich informować – mówi Magdalena Ziobro, szefowa Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Południe.

- Kilka razy go reanimowali, w końcu wezwali karetkę z Chorzowa, żeby brata tam przewieźć. Jednak już go nie zabrali. Wtedy pomyślałem, że stało się najgorsze – mówi Tomasz Siwecki.
Szpital sam zawiadomił prokuraturę o zaistniałej sytuacji. - Postępowanie jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Mamy wstępne wyniki sekcji zwłok, ale z uwagi na dobro postępowania na razie nie będę o nich informować – mówi Magdalena Ziobro, szefowa Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Południe.
Tymczasem Szpital Miejski w Sosnowcu we własnym zakresie prześwietla okoliczności tragedii. - Bardzo współczuję rodzinie zmarłego i zapewniam, że wyjaśnimy tę sprawę – mówi prezes szpitala Dariusz Skłodowski. Lekarza, który w poniedziałek prowadził izbę przyjęć nie było wczoraj w pracy. Prezes Skłodowski zapewnił, że to planowe dni wolne. Na razie szpital nie zdecydował się na jakiekolwiek sankcje wobec personelu izby przyjęć.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki