Mrożące krew w żyłach sceny rozegrały się w środku nocy. Duszący swąd zbudził nastolatka, który postanowił jak najszybciej sprawdzić, skąd wydobywa się dym. Chłopiec zamarł z przerażenia, gdy w drugim pokoju znalazł zemdlonych rodziców i siostrę. Opanował strach, wiedząc, że los bliskich leży w jego rękach.
Najszybciej jak mógł wykręcił numer do straży pożarnej w Szczecinie i rozpaczliwie błagał o pomoc. Krzyczał do słuchawki, by strażacy przyjechali na ul. Brzozową i uratowali jego rodzinę. Z emocji nie wyjaśnił, że chodzi o ulicę w oddalonej o 30 km wsi, a nie tę w centrum miasta.
Dyspozytorka wysłała ratowników pod podany adres, ale w Szczecinie. Na szczęście pomyłka szybko wyszła na jaw, a do akcji wkroczyli sanitariusze z Goleniowa. Gdy dotarli do rodzinnego domu Mateusza, podali tlen nieprzytomnym opiekunom chłopca i jego siostrze. Wszyscy trafili do szpitala, stan matki 13-latka jest ciężki. Lekarze są przekonani, że cała trójka nie miałaby najmniejszych szans na przeżycie, gdyby nie szybka interwencja bohatera.
Całe mieszkanie było zaczadzone. Najprawdopodobniej dym wydobywał się z nieszczelnej instalacji pieca, który ogrzewał dom.
13-latek uratował życie rodzinie
2009-12-28
11:43
W sytuacji zagrożenia nie stracił zimnej krwi i dzięki temu wybawił bliskich od śmierci. 13-letni Mateusz ze wsi Pucice to prawdziwy bohater. Chłopak nie zawahał się ani chwili, gdy znalazł w zadymionym mieszkaniu nieprzytomnych rodziców. Wezwał na pomoc strażaków, którzy dosłownie w ostatnim momencie uratowali małżeństwo i ich córkę.