Karinkę zabiła hiperamonemia?
Hiperamonemia, czyli podwyższony poziom amoniaku we krwi, była najprawdopodobniej przyczyną śmierci 13-letniej Karinki z Wólki Wojnowskiej. Nastolatka trafiła najpierw do szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim. Po badaniu lekarskim uznano, że nie ma potrzeby zostawiania dziecka na oddziale. Rodzice wywalczyli przyjęcie Karinki na oddział pediatryczny. Przeprowadzone tam morfologia, badanie moczu, tomografia głowy i USG jamy brzusznej nie wykazały zdaniem lekarzy nic niepokojącego. Ostatecznie dziewczynkę odesłano... na oddział psychiatryczny w Kielcach. Miała mieć objawy ostrej i nagłej psychozy.
Z psychiatryka na OIOM
Karinkę potraktowano nadzwyczej brutalnie - przywiązano do łóżka pasami, a jej mamie kazano opuścić salę. Na drugi dzień rano stan dziecka znacznie się pogorszył. Nastolatka trafiła na OIOM szpitala dziecięcego w Kielcach, gdzie stwierdzono bardzo wysoki poziom amoniaku we krwi (hiperamonemię). Być może gdyby już w Ostrowcu Świętokrzyskim wykonano odpowiednie badania, Karinka nadal by żyła.
Hiperamonemia - objawy
Hiperamonemia objawa się znacznym rozdrażnieniem (napadami agresji, szału), majaczeniem, nadpobudliwością, dezorientacją (ze względu na pojawiające się halucynacje choroba ta często mylona jest z chorobą psychiczną), zaburzeniami ostrości widzenia, a w skrajnych przypadkach nawet samookaleczaniem (chorzy wyrywają sobie włosy lub gryzą się). Istotą hiperamonemii jest zwiększenie stężenia amoniaku we krwi, co wykryto właśnie u Karinki.
Zobacz: Ojciec Karinki do lekarzy: ZABILIŚCIE moją córkę! To karygodne! Nikt jej nie pomógł w 4 szpitalach
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail