Mieszkańcy maleńkiego Sokołowa (woj. łódzkie) są w szoku. Tak skatowanego dziecka jeszcze nie widzieli. O sprawcy bestialskiego czynu mówią, że to niezłe ziółko. Ale nikt nie podejrzewał, że jest zdolny do czegoś takiego! - Oszalał? Naćpał się dopalaczy? - zastanawiają się.
Dramat rozegrał się w miniony czwartek około godz. 16. Piotr B. przyjechał do rodzinnego domu Oli na rowerze. - Moja siostra chciała się z tobą spotkać. Czeka na nas tu niedaleko - zagaił do dziewczynki.
ZOBACZ: 60 tysięcy złotych zdefraudowane przez przedszkolanki
- Super! - ucieszyła się i wsiadła na rower. Nie spodziewała się, że ze strony dobrego kolegi jej brata może spotkać ją krzywda. Ale gdy dotarli na miejsce, Piotr B. zamienił się w bestię - rzucił się na Olę, obmacywał, bił, kopał po całym ciele, potłukł znalezioną obok butelkę i pociął jej twarz, uszkodził oko. Potem obrzucał kamieniami, jakby chciał ją ukamienować, wreszcie kilka razy przejechał po niej rowerem. Dziewczynka przeżyła tylko dlatego, że udawała martwą. Kiedy oprawca odjechał, zszokowana, zalana krwią powlokła się do domu.
Jej rodzice wezwali pogotowie. Gdy karetka dotarła na miejsce, ratownicy uznali, że życie dziecka jest zagrożone i ściągnęli śmigłowiec, który zabrał małą do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Tu lekarze wprowadzili ją w stan śpiączki farmakologicznej, by nie czuła bólu.
- Jest w stanie ciężkim, ale stabilnym - mówi krótko Beata Aszkielaniec, rzeczniczka CZMP.
Piotr B. jeszcze tego samego dnia wieczorem został zatrzymany przez policję. Najpierw trafił do policyjnej izby dziecka w Łodzi. - W piątek Sąd Rodzinny w Sieradzu został zawiadomiony o zatrzymaniu nieletniego w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa na szkodę nieletniej. Chodzi o przestępstwo przeciwko życiu i obyczajności - wyjaśnia sędzia Jacek Klęk, rzecznik sądu. - Sąd podjął już decyzję o umieszczeniu go do dnia 5 września w schronisku dla nieletnich.
Wiadomo, że Piotr B. w chwili popełnienia czynu był trzeźwy. Pobrano od niego krew i mocz do badań, bo wszystko wskazuje na to, że mógł być pod wpływem dopalaczy. Mieszkańcy Sokołowa mówią, że można je kupić w jednym z okolicznych sklepów. Chłopak od dłuższego czasu sprawiał problemy wychowawcze. Miał nawet przydzielonego kuratora sądowego. Jak widać, to nie wystarczyło. Teraz w poprawczaku może pozostać do ukończenia 21. roku życia.