Tego dnia Klaudiusz F. razem z kolegą wybrali się na stary kolejowy most nad Wartą. Już samo wejście na niego to igranie ze śmiercią. Na drewnianym spróchniałym i dziurawym moście jeden nieostrożny ruch grozi wpadnięciem do zimnej rzeki. Klaudiusza to nie odstraszyło. Przywiązał linę do mostu i powoli zaczął zjeżdżać w dół. Siły szybko go jednak opuściły. Zwisając nad wodą, zaczął wzywać pomocy. Gdy jego kolega zorientował się, że Klaudiusz nie da rady wspiąć się po linie z powrotem na górę, wezwał pomoc. 16-latek miał dużo szczęścia. Akurat w pobliżu byli ratownicy medyczni i strażacy, którzy przyjechali do wypadku. Wezwano też grupę wysokościową i nurków. Klaudiusz w każdej chwili mógł wpaść do rwącej rzeki, na szczęście strażakom udało się go uratować. - Powiedział policjantom, że chciał sprawdzić swoje umiejętności - mówi Sandra Chuda z policji w Szamotułach.
Zobacz: Horror! Partner matki skatował chorego Piotrusia [WIDEO]