Do zdarzenia doszło w środowe popołudnie na poznańskim Dębcu. Policjanci około godz. 13:00 otrzymali wezwanie na ulicę Kasztanową. W jednym z mieszkań awanturował się 18-latek i jego matka poprosiła o pomoc.
Na miejscu zjawił się patrol policji. - Gdy dotarli pod wskazane mieszkanie zobaczyli, że młody mężczyzna krzyczy, szarpie się z kobietą i ją bije. Mężczyzna natychmiast został zatrzymany. Był tak pobudzony, że do pomocy wezwany został drugi patrol - tłumaczy w rozmowie z lokalnym portalem mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
18-latek został przewieziony na komisariat przy ul. Taborowej. Wtedy wydarzyło się coś strasznego. - Gdy znajdował się w jednym z pomieszczeń dla osób zatrzymanych nagle zaczął tracić przytomność. Policjanci natychmiast rozkuli go z kajdanek i rozpoczęli resuscytację - dodaje mł. insp. Borowiak.
Na miejscu pojawiło się pogotowie ratunkowe, które próbowało uratować mężczyznę. Około godz. 15:00 lekarz stwierdził zgon. Według wstępnych ustaleń policji wynika, że 18-latek chorował na serce i zażywał środki psychoaktywne. Już wcześniej w jego mieszkaniu dochodziło do policyjnych interwencji.
Sprawie przygląda się prokuratura, o czym informujemy W TYM MIEJSCU.
Polecany artykuł: