Była dumna z siebie, że zdobyła prawo jazdy. I bardzo chciała zademonstrować mieszkańcom wsi, jak dobrze radzi sobie za kółkiem. Więc jak tylko odebrała dokument, z miejsca wsiadła do leciwego opla astry. Wcześniej umówiła się ze znajomą, że odbierze ją z parkingu usytuowanego przy jeziorku w Suchorzowie.
- To się zdarzyło już po ciemku. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, auto było na dnie, a zziębnięta zszokowana dziewczyna stała na brzegu. Sama wydostała się z tonącego wozu - relacjonują strażacy, którzy przybyli na ratunek. - Opowiadała, że podczas zawracania pomyliła gaz z hamulcem i samochód stoczył się do jeziora - dodaje Beata Jędrzejewska-Wrona, rzeczniczka policji w Tarnobrzegu.
Strażacy udzielili dziewczynie pierwszej pomocy, potem profilaktycznie wysłali ją do szpitala i zajęli się utopionym autem. Nie mieli problemu z jego lokalizacją, bo wciąż były włączone jego reflektory. Niestety, wóz nadawał się już tylko na złom, zaś jego właścicielka na kurs doszkalający.