Noworodek trafił do szpitala po raz pierwszy w maju. Dziecko miało wtedy wstrząśnienie mózgu i siniaki na twarzy. Niestety szpital nie zawiadomił policji, a rodzice nie zmienili swojego podejścia. Drugi raz dziecko trafiło do szpitala w dużo gorszym stanie.
– Dziecko było po drgawkach, w stanie nieprzytomności. Rodzice tłumaczyli, że to po upadku z około 60 centymetrów – mówi Sylwia Świdzińska, z–ca dyrektora szpitala.
Czytaj: Wyrzucony Jacek Kurski o Zbigniewie Ziobrze: "miał być delfinem, został leszczykiem"
Lekarze od razu zdecydowali - trepanacja czaszki. Dziecko było w śpiączce farmakologicznej. Sąsiadka zgłosiła sprawę mediom i dopiero wtedy policja dowiedziała się o wyrodnych rodzicach. 19-letniego ojca już zatrzymano, prawdopodobnie usłyszy zarzut pobicia lub próby zabójstwa. Szpital poinformował, że sprawę zgłosił, ale... sądowi rodzinnemu!
– Taką mamy procedurę, że zgłaszamy sprawę policji – wyjaśnia dr Świdzińska. – Tylko w drastycznych przypadkach, takich jak na przykład zgon czy widoczne działanie osób trzecich sprawę przekazujemy policji lub prokuraturze – dodaje.
Policja sprawdza teraz, czy sprawa została zgłoszona właściwym organom. A jak czuje się dziecko?
– Nie ma zagrożenia życia, ale rokowania są niepewne. Dziecko ma uszkodzenie centralnego układu nerwowego. Na razie nie podjęliśmy decyzji o próbie wybudzania – tłumaczyła Świdzińska na początku sierpnia.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
- Biegły z zakładu medycyny sądowej stwierdził, że obrażenia, które ma dziecko, powstały na skutek pobicia - mówi serwisowi gazeta.pl Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. - Ustaliliśmy, że w obu przypadkach, po których dziewczynka trafiała do szpitala, ojciec był z nią sam w domu. Zawiadomiliśmy prokuraturę.
Mała, zaledwie pięciumiesięczna Anastazja będzie miała ślad do końca życia. Przeszła trepanację czaszki i ma na główce długi szew. Lekarze nie mogą udzielać informacji o stanie jej zdrowia. Podobno nie życzy sobie tego matka dziewczynki. Sąsiedzi zdradzili, że słyszeli, jak kobieta nazywała swojego partnera damskim bokserem.