Adaś został wybudzony ze śpiączki, zaczyna się bawić, udaje się nawiązywać kontakt intelektualny z chłopcem. Adaś zaskoczył wszystkich swoją niesamowitą siłą. Szanse na przeżycie były znikome. Nikt nie spodziewał się, że chłopiec tak szybko wyjdzie z hipotermii.
Wszystko wskazuje na to, że Adaś wygrał morderczą walkę o życie. Teraz czeka go jednak intensywna rehabilitacja i co najmniej kilkanaście dni leczenia. Jak mówił prof. Skalski, nie wiadomo jak długo potrwa proces leczenia. - Teraz nastąpi żmudny etap rehabilitacji, żeby dziecko mogło się normalnie rozwijać, poruszać. Najbliższe kilkanaście dni dziecko spędzi w szpitalu, rehabilitacja to praca nad całym organizmem - mówi Wirtualnej Polsce prof. Skalski.
Co do układu nerwowego, lekarze nie mają obaw. Najprawdopodobniej cały układ wyszedł ze zdarzenia bez szwanku. Lekarze nie obawiają się już o organy wewnętrzne chłopca. Lekarz dodał, że Adaś był dla swojego bezpieczeństwa reanimowany na otwartej klatce piersiowej. We wtorek dziecko przeszło operację zamknięcia klatki piersiowej. Pozostaje jeszcze kwestia stanu intelektualnego. Mimo, że pozostaje cień wątpliwości, lekarze są dobrej myśli.
Zobacz też: ADAŚ, 2-latek wychłodzony do 12 stopni Celsjusza: RODZICE, BABCIA. Co dalej w sprawie?
Paradoksalnie mózg chłopca mogła uratować tak głęboka hipotermia. Kiedy temperatura jego ciała spadła do 12 stopni, wszystkie procesy organizmu zostały uśpione, a zapotrzebowanie mózgu na tlen znacznie się zmniejszyło. Dzięki temu są duże szanse, że mózg małego Adasia nie został uszkodzony. - Nawet po długim okresie zatrzymania krążenia w hipotermii możliwe jest całkowite wyzdrowienie bez ubytków neurologicznych, gdyż hipotermia wywiera działanie ochronne na mózg. Poniżej 20 stopni organizm toleruje zatrzymanie krążenia nawet przez godzinę bez uszkodzenia systemu neurologicznego po ogrzaniu - wyjaśniają nam specjaliści z Wojewódzkiego Szpitala w Płocku.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail