- Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i postanowił o trzymiesięcznym tymczasowym areszcie dla Adriana R. - mówił po zakończeniu posiedzenia sędzia Zbigniew Lasowski, prezes Sądu Rejonowego w Choszcznie. - Podejrzany przyznał się do popełnionej zbrodni. Skorzystał jednak z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Obszerne zeznania Adrian R. złożył w prokuraturze, ta jednak, zasłaniając się dobrem śledztwa, nie ujawnia żadnych szczegółów tego okrutnego i dla wielu niepojętego zabójstwa. Miejscowi szepczą, że narkotyki chłopakowi odebrały rozum. Nieoficjalnie wiemy, że Adrian R. miał powiedzieć śledczym, że przed zbrodnią słyszał głosy i to one kazały mu zabić siostrę, bo była zagrożeniem dla całego świata. Gdyby tego nie zrobił, jej moc przeszłaby na jej ojca, a na to nie mógł pozwolić.
Adrian R. zadał swojej siostrzyczce głębokie i szerokie na 4 centymetry ciosy nożem kuchennym. Dwa w kark, cztery w serce, a że Daria musiała się bronić, chciała chronić swoje serduszko, to ugodził ją jeszcze w przedramię, dwukrotnie w dłoń i pod lewym żebrem. Głębokość ran świadczy o tym, że do ich zadania oprawca użył dużo siły.
- Ten, kto zadawał te rany, chciał zabić - mówi Krzysztof Szczucki, ordynator oddziału chirurgii szpitala w Choszcznie. - Nikt przy zdrowych zmysłach czegoś takiego by nie zrobił. Ten człowiek musi być chory. Jestem chirurgiem z 26-letnim stażem, a widok tego dziecka był dla mnie porażający. Ta dziewczynka nie miała szans na przeżycie - mówi.
Adrianowi R. grozi dożywocie.
ZOBACZ: Korytowo. Odciągnął ją od bajki i ZADŹGAŁ. Zgnije w więzieniu? [NOWE INFORMACJE]