Wywołany do tablicy został Jerzy Hausner (65 l.), członek Rady Polityki Pieniężnej, w przeszłości wicepremier i minister gospodarki i pracy w rządzie Marka Belki (62 l.). Hausner nie konsumował śledzi i nie popijał wódeczki z byłym szefem oraz z ministrem Bartłomiejem Sienkiewiczem (53 l.) u "Sowy i Przyjaciół". Ale mimo to stał się obiektem żartów i kpin.
Przy stole omawiano sprawy wagi państwowej i dyskutowano o tym, czy Hausner ma krótkiego czy długiego. "Myśli, że ma dłuższego. Niestety, każdy człowiek ma jakieś słabości, nawet on. W każdym razie tak naprawdę to o to chodzi" - obgadywał szef NBP Hausnera. - Nigdy nie był w kiblu w Dżakarcie, gdzie jest napisane na szybie: "Przesuń się, masz krótszego, niż ci się wydaje" - dodał Sławomir Cytrycki (63 l.), szef gabinetu prezesa NBP. Skąd to zainteresowanie Belki członkiem Hausnera?
Przeczytaj też: Afera taśmowa. To już koniec rządu Tuska?
Eksperci z zakresu seksuologii widzą sprawę jasno: to kompleksy. - Facet, który naśmiewa się z penisa swojego konkurenta, czyli w domyśle chwali się swoim przyrodzeniem, może mieć jakieś problemy z niedowartościowaniem - orzeka dr Bohdan Woronowicz (71 l.), seksuolog, psychiatra. - Takie żarty, typowe dla niektórych męskich spotkań, to dziecinada - dodaje seksuolog dr Stanisław Dulko. - Kpienie z konkurenta wskazuje na problemy z samooceną, zaniżoną z różnych powodów. To przyznanie się, że nie wyszło mi to, co chciałem, czuję się niepewnie na jakimś gruncie. Tak to można sobie tłumaczyć. A wracając do spraw intymnych, to trzeba pouczyć panów, że nie wielkość się liczy, ale obwód - dodaje seksuolog.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail