22-latek w Sylwestra napadł na taksówkarza, okradł i spalił jego taksówkę. Wpadł w ręce policji

2018-01-04 13:19

Chwile grozy przeżył 46-letni taksówkarz, który w sylwestrowy wieczór przyjął kurs z jednego z blokowisk w Białymstoku (woj. podlaskie) do sąsiedniej gminy Choroszcz. Pasażer sterroryzował go atrapą broni, związał, następnie okradł, zabrał jego samochód i kilka kilometrów dalej podpalił. Na szczęście bandyta szybko wpadł w ręce policji.  

Sprawcą napaści okazał się 22-letni mieszkaniec Elbląga (woj. warmińsko-mazurskie), który w Sylwestra odwiedził stolicę Podlasia. Nie zamierzał jednak bawić się przy kieliszku szampana. Jeszcze w sylwestrowe przedpołudnie wtargnął do domu 65-letniego mieszkańca Białegostoku, postraszył go przedmiotem przypominającym pistolet i zażądał gotówki. Starszy pan nie uląkł się napastnika i zaczął wykrzykiwać, że z pomocą śpieszą mu już sąsiedzi. To wystarczyło, by spłoszyć bandytę. Ten jednak już kilka godzin później obmyślił kolejny plan. Zamówił taksówkę i kazał się zawieźć na teren sąsiedniej gminy Choroszcz. Nagle wyciągnął tę samą atrapę broni, zagroził nią taksówkarzowi, skrępował go i ukradł 700 zł, dokumenty, tablet i telefon. Na szczęście, taksówkarzowi udało się uwolnić i uciec.

Napastnik odjechał jego taksówką, porzucił ją kilka kilometrów dalej na łące i podpalił. Policjanci szybko połączyli obydwa napady i już dwa dni później udało im się schwytać sprawcę. Już usłyszał zarzuty rozboju i usiłowania rozboju. Przyznał się do winy. Grozi mu kara nawet 12 lat więzienia. Napadnięty przez niego taksówkarz oszacował swoje straty na 16 tys. zł.

Zobacz: Polak ZADŹGANY nożem w Irlandii w Sylwestra. Okoliczności nie są znane

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki