Nie mataczył, nie próbował oszukiwać - kiedy policjanci zatrzymali Mariusza Trynkiewicza, ten od razu przyznał sie do winy. Opowiedział ze szczegółami jak dręczył chłopców, jak ich dusił i zabił.
Sędziowie nie mieli wątpliwości. Za okrutne zbrodnie dostał karę poczwórnego zabójstwa. Ale uniknął stryczka. W 1989 roku rząd ogłosił amnestię, na mocy której wprowadzono moratorium na wykonywanie kary śmierci. Jako, że wtedy funkcjonującym kodeksie karnym nie występowała kara dożywotniego więzienia – najwyższą karą było 25 lat więzienia. I taki też wyrok spadł na mordercę czterech małych chłopców.
Trynkiewicz trafił za kratki, gdzie spędził 25 lat. 11 lutego 2014 roku wyszedł na wolność. Niespełna miesiąc później sąd uznał, że morderca chłopców nadal jest niebezpieczny. Dlatego trafił do ośrodka zamkniętego w Gostyninie.
Zobacz: HORROR w Elblągu! Pokłócił się z żoną i ZADŹGAŁ JĄ kuchennym nożem
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail