Pojechał na skróty przez jezioro
Tragedia na jeziorze Tejstymy! W czwartek rano 30-letni mężczyzna postanowił skrócić sobie drogę i... przejechać autem przez oblodzone jezioro. 100 metrów od brzegu lód zaczął trzeszczeć, załamał się i w mgnieniu oka pochłonął samochód. Świadkowie zdarzenia wezwali pomoc. Przybyli strażacy i nurkowie. Wyciągali kierowcę z auta, które utknęło na mulistym dnie na głębokości 6 metrów. Ratownicy długo próbowali go reanimować. Niestety, bezskutecznie.
Alkoholu się nie lękał
5 promili alkoholu we krwi to dawka śmiertelna, ale jednego z mieszkańców Kostrzyna nad Odrą to nie przeraża. 37-letni mężczyzna razem z 49-letnim kolegą pili długo, a wciąż było im mało. Ruszyli po kolejną dawkę napitku. Jeden z przechodniów zaalarmował wtedy policję o dwóch pijanych jak bela mężczyznach, którzy nie mają siły iść. Funkcjonariusze wzięli w obroty miłośników wyskokowych trunków. 49-latek nie chciał się poddać badaniu alkomatem, dlatego przewieziony został do Ambulatorium Kontrolowanego Trzeźwienia. 37-latek miał poranioną twarz, dlatego trafił do szpitala. Tam okazało się, że ma 6 promili alkoholu we krwi!
Sprawdź: III wojna światowa wybuchnie we wrześniu?! "Putin się nie cofnie"
Z siekierą na syna
45-latek z Grębowa okazał się prawdziwą bestią. Mężczyzna nie szczędził wyzwisk swoim bliskim, a w końcu pobił żonę. Ranną kobietę zabrała do szpitala krewna. Ale furiat dalej szalał. Chwycił siekierę, uderzył nią 23-letniego syna w nogę. By uniknąć spotkania z policją, 45-latek uciekł do lasu, jednak mundurowi szybko go namierzyli. Za znęcanie się nad rodziną i pobicie grozi mu 5 lat więzienia.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail