Na szczęście 29-latek po dokonaniu zbrodni nie cieszył się długo wolnością. Potwór wpadł w ręce sulęcińskiej policji już po 4 dniach od momentu zgłoszenia sprawy. Mundurowych zawiadomili zaniepokojeni sąsiedzi staruszki. Z mieszkania spokojnej na co dzień kobiety dobiegał dźwięk głośnej muzyki, na dodatek nikt nie reagował na pukanie do drzwi. Na miejsce przyjechał dzielnicowy i zdecydował, że trzeba wyważyć drzwi. Gdy dostał się już do środka, ujrzał makabryczny widok - skrępowane zwłoki kobiety. Policjantom szybko udało się ustalić przebieg zdarzeń - mężczyzna najpierw wszedł do mieszkania staruszki, potem skrępował jej ręce i nogi i zakleił usta taśmą izolacyjną. Gdy kobieta nie mogła krzyczeć, zaczął szukać kosztowności i pieniędzy. Udało mu się ukraść znaczną kwotę, a także biżuterię. Staruszka nie była w stanie swobodnie oddychać, do tego była mocno poturbowana fizycznie. To wszystko doprowadziło do jej śmierci. W sprawie zatrzymana została także partnerka 29-latka, która usłyszała zarzut paserstwa. Mężczyzna przyznał się do winy. Trafił do aresztu tymczasowego. Wcześniej potwór z Sulęcina wcześniej był karany za rozboje i oszustwa. Tym razem może już nigdy nie wyjść z więzienia, bo grozi mu dożywocie.
https://towideo.pl/embed/MzU3ODY=