Na pierwszy rzut oka nic jej nie dolega. Wesoła, rezolutna, uwielbia lalki i swojego kotka. Ale w rzeczywistości jest inaczej. Każdy ruch to dla niej śmiertelne zagrożenie. - Córeczka ma skomplikowaną wadę serca - mówi pani Monika i jednym tchem wylicza: atrezja zastawki płucnej typu 4, podaortalny ubytek między komorami, ubytek międzyprzedsionkowy. To cud, że mała w ogóle żyje. - Męczy ją wszystko. W zasadzie wszędzie poruszamy się na wózku. Nawet przejście z bloku do bloku to dla niej problemem - mówi Mariusz Filipiak (35 l.), tata Martynki.
Operacja za 160 tys. zł naprawi serce małej Martynki
Dlatego rodzice postanowili, że znajdą klinikę, która zdecyduje się zoperować dziecko. - Trafiliśmy do Niemiec do prof. Edwarda Maca, który jedną operacją naprawi serce naszej Martynki - mówią rodzice i podkreślają, że dzięki metodzie profesora uniknie ona ogromnego cierpienia i powikłań pooperacyjnych, które często się zdarzają. Największym problemem są teraz pieniądze. Operacja w niemieckiej klinice to koszt aż 160 tysięcy złotych. - Nie mamy szans na kredyt, dlatego prosimy o pomoc w zbiórce - mówi mama Martynki.
Zobacz też: Po zawale serca możesz wrócić do dawnych aktywności
Wszyscy, którzy chcą pomóc, mogą wpłacać pieniądze na konto fundacji Cor Infantis. 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem Martyna Filipiak. Można także pomóc poprzez stronę www.siepomaga.pl/f/corinfantis/c/1224. Martynka ma również swojego Facebooka: www.facebook.com/SerceMartynki.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail