Jak podaje "Rzeczpospolita", prezes niedługo ma otrzymać nowy samochód, na który NBP rozpisało już przetarg. W grę wchodzą tylko auta z najwyższej półki: audi a8, BMW 7, lexus ls 600h, mercedes s lub volkswagen pheton V8. Skrzypek zadbał też o najbliższych współpracowników, którzy otrzymają nie mniej luksusowe pojazdy, każdy za ok 150 tys. zł. Łącznie NBP planuje nabyć 31 limuzyn za ponad 3,5 mln zł. W NBP tłumaczą, że wymiana aut jest konieczna, bo limuzyny, którymi jeździ zarząd banku, są już mocno wysłużone. Tylko czy nie da się taniej?
- Nie chcemy, by auto dla prezesa było droższe niż dla innych najważniejszych urzędników państwowych - mówił Józef Ruszar, szef biura komunikacji społecznej NBP. - Prezes przesiądzie się do pojazdu tej samej klasy. Jest jedną z kilku najważniejszych osób w państwie - dodaje.
Sławomir Skrzypek od dawna miał zamiłowanie do luksusu i wygodnego życia. Jeszcze jako wiceprezydent stolicy szerokim strumieniem wydawał publiczne pieniądze. "Super Express" ujawnił, że w trakcie swojej kadencji na służbowe kolacje i lunche ze służbowej karty kredytowej wypłacił prawie 20 tys. zł.
W kwietniu tego roku, już jako szef NBP, urządził sobie bajeczne wakacje w zabytkowym pałacu NBP w Starej Wsi. Do swojej wyłącznej dyspozycji miał 30-ha posiadłość, korty tenisowe, boisko do siatkówki i kilkunastoosobową służbę.