W sobotę po południu patrol choszczeńskiej policji zauważył pędzącego 165 km/h seata. Jego kierowca za nic sobie miał przepisy drogowe. Wyprzedzał na skrzyżowaniach, podwójnej ciągłej, na łukach drogi. Zabrakło kilku sekund, aby na jednym z zakrętów zderzył się czołowo z samochodem jadącym z przeciwka.
Kiedy policjanci zatrzymali wreszcie szarżującego 34-latka, tłumaczył się im, że... "jechał turystycznie". Nie brzmiało to nazbyt przekonująco, bo dostał tysiączłotowy mandat i 36 punktów karnych.