Piloci z 36. Specpułku, którzy odpowiadali za transport najważniejszych osób w państwie zeznawali w prokuraturze, że atmosfera w pułku nie była najlepsza, a poziom wyszkolenia pilotów niedostateczny. Sam dowódca załogi Tu-154M kpt. Arkadiusz Protasiuk nigdy nie ćwiczył na symulatorze tupolewa jako pierwszy pilot, bo ze szkoleń zrezygnował z ostatnich dowódców 36. Specpułku.
Patrz też: Doradca MON: Załoga tupolewa wiedziała o mgle nad Smoleńskiem
Teraz okazuje się, że z powodu problemów finansowych nie tylko te szkolenia się nie odbyły. Jak ustaliły „Wiadomości” TVP1 w 2009 roku nie odbyły się szkolenia symulatrowe na śmigłowcu Bell 412HP. Tak zeznał w prokuraturze wysoki rangą oficer z 36. Specpułku, który był odpowiedzialny za szkolenia. Brakowało też instruktorów na odpowiednie typy statków powietrznych.
Rzecznik dowództwa Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz zapewnia jednak, że najważniejsze jest szkolenie lotnicze. Piloci wykonali ponad 37 tys. 700 godzin nalotów w skali sił powietrznych i to był nalot o wiele wyższy niż rok i dwa lata wcześniej
Od marca w 36. Specpułku miały być wdrażane zmiany, które przełożą się na poprawę bezpieczeństwa lotów z VIP-ami na pokładzie.