Pierwsza urodziła się Marianna, po niej Natasza, Jagoda i na końcu Antonina. Wszystkie piękne i zdrowe. Całe szczęście rodzice dziewczynek już od jakiegoś czasu oswajali się z myślą, że na świat przyjdzie nie jedno, ale czworo dzieci. Inaczej przeżyliby prawdziwy szok. - Córeczki są wcześniakami i muszą zostać jeszcze w szpitalu. Choć do tej pory tylko raz widziałam je wszystkie razem, to każdą z nich umiem odróżnić - chwali się Żaneta Leks (34 l.), mama czworaczków.
- To za wcześnie, żeby planować im życie, ale myślę, że będą grać tak jak ja. W końcu urodził nam się cały kwartet - żartuje uradowany tata.