To się zdarzyło 27 lutego w Grabinach Zameczku (woj. pomorskie), rodzinnej wsi Patrycji Jung. O godz. 6 rano kobieta obudziła Zosię, którą wychowuje samotnie. Nakarmiła małą, pomogła jej się ubrać, wsadziła do samochodu i jak co dzień ruszyła do przedszkola. Daleko nie ujechała.
- Na drodze leżał dywanik. Samochód jadący przed Patrycją przejechał po nim i poderwał go w powietrze. Córka się przestraszyła i wpadła w poślizg - opowiada pani Katarzyna, mama Patrycji.
Auto grzmotnęło w drzewo. Zosi, która siedziała w foteliku i była dobrze zapięta pasami, nic się nie stało, ale jej mama tak nieszczęśliwie uderzyła głową o karoserię, że straciła przytomność i nie odzyskała jej do dziś. Od miesiąca leży w gdańskim szpitalu na OIOM-ie, ale tam nie ma szans na wyzdrowienie.
- Lekarze radzą, aby jak najszybciej przewieźć ją do specjalistycznej kliniki ratującej życie w takich przypadkach. Niestety, pobyt w niej nie jest finansowany z NFZ, a miesięczna kuracja kosztuje od 15 do 20 tys. zł. Nas na to nie stać - załamuje ręce pani Katarzyna. - A ja zbieram dla mamusi pieniążki. Moja skarbonka jest już pełna! - cieszy się Zosia. Nie zdaje sobie sprawy, że i tysiąc takich skarbonek nie wystarczy, by obudzić jej mamę. - Dlatego prosimy o pomoc ludzi dobrego serca. Może oni przywrócą nam nadzieję - dodaje jej babcia.
Pomóżmy Patrycji
Środki na jej terapię gromadzi Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym "Kawałek Nieba". Nr konta 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374. W tytule należy wpisać: "1419 pomoc dla Patrycji Jung"