Malkontent: 500 dni dla polskiej piłki

2010-08-12 20:00

Rząd apeluje o 500 dni spokoju. Czysta bezczelność - wkurzał się szwagier. - A do teraz go nie miał? Chyba że... chyba że ten spokój potrzebny mu jest na działania szczególne.

Na przykład ten czas pozwoli minister zdrowia Ewie Kopacz rzucić palenie. Co niegdyś obiecywała. To szczytny cel i na to warto dać rządowi czas. Bo to byłoby działanie wzorcowe - uspokajał sam siebie brat mojej połówki.

Są jeszcze oczywiście inne nie mniej poważne cele. Na przykład w tym spokojnym czasie Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, mógłby we wszystkich ambasadach Polski na świecie rozwiesić portrety Bronisława Komorowskiego. Co jest podobno jego marzeniem. A to działanie estetyczne wymagające smaku. W tzw. nerwach nie da się tego godnie przeprowadzić.

No i jeszcze jeden ważny powód. SUPERWAŻ- NY. Mecze premiera. Ilekroć coś się gorącego w minionych 1000 dni działo, Donald Tusk musiał przerywać tradycję cotygodniowych treningów piłkarskich. A przecież nadzieja tylko w pierwszym piłkarzu Rzeczpospolitej. Bo jaka jest reprezentacja Franka Smudy, każdy widzi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki