Marek Szela (46 l.) i Krystyna Skrzyńska (38 l.) wspólnie wychowują siedmioro dzieci: Grzesia (10 l.), Sandrę (9 l.), Krzysia (8 l.), Emilię (7 l.), Paulinę (4 l.), Kingę (3 l.) i roczną Zosię. W grudniu rodzina powiększy się o jeszcze jedno dziecko, bo pani Krystyna jest w ciąży. Do niedawna rodzina mieszkała w starej ruderze w Ponikle. Po latach starań zostali przeniesieni do małego mieszkania w kamienicy w Miastku. Rodzina dostawała miesięcznie 3500 zł z programu 500 plus, a także 1000 zł zasiłku wychowawczego. Urzędnicy z Ośrodka Pomocy Społecznej w Miastku stwierdzili jednak, że rodzice źle wydają te pieniądze i dlatego zamienili im 2000 zł w gotówce na bony towarowe po 100 zł każdy. Co na to rodzice?- Pani z ośrodka nie miała większych uwag. Zauważyła, że kurtka córki jest używana, a nie nowa. Przecież sporą część odzieży kupiłam, ale dostajemy też wiele całkiem dobrych rzeczy od ludzi. Mamy je wyrzucić? - pyta nas pani Krystyna.
Urzędnicy pozostają niewzruszeni. - Decyzji o wypłacaniu części świadczenia 500 plus w formie bonów nie podjęliśmy od razu. W wyniku postępowania, które prowadziliśmy, okazało się jednak, że najważniejsze potrzeby dzieci nadal nie są zaspokajane. W decyzji jest pouczenie o możliwości odwołania się od niej - tłumaczy Magdalena Stankowiak, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Miastku.
- Na każde zakupy mamy rachunki i faktury. 500 plus wydajemy na jedzenie, ubrania, ale i na dojazdy do lekarzy. Niebawem dwóch chłopców czeka operacja oczu w Gdańsku. Za bony towarowe tam nie dojedziemy... - odpowiada pani Krystyna.
Zobacz także: Kaczyński jak Piłsudski?! "Panie naczelniku..." [WIDEO]