Rodzice Basi przeżywają prawdziwy dramat. Jeszcze niedawno beztrosko bawili się z córeczką na dywanie w ich mieszkaniu. Dziś muszą szykować się do jej pogrzebu.
W ubiegłą środę mama dziewczynki pojechała z Basią do lekarza na kolejne, trzecie już szczepienie przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi. Miała nieco obaw, bo córeczka kaszlała. W przychodni zapewniono ją jednak, że to nie wynik infekcji, ale ząbkowania. Mama zaufała lekarzom i Basia została zaszczepiona.
Przeczytaj: Zabiła ją szczepionka? Tragedia małej Basi
Następnego dnia dziecko straciło apetyt. Gdy w piątek również nic nie jadło, zaniepokojona mama pojechała do lekarza, który rozpoznał zapalenia ucha oraz gardła i skierował je do szpitala. Dziewczynka trafiła tam jeszcze tego samego dnia. W sobotę o godzinie 14 jej stan gwałtownie się zaczął pogarszać. Zmarła w ciągu trzech godzin. Sprawę jej śmierci bada teraz prokuratura.
- Mamy siedem wątków do rozwikłania - mówi Sławomir Erwiński, szef Prokuratury Rejonowej w Kutnie.
- Wyjaśniamy, czy dziecku prawidłowo podano szczepionkę, czy miało odpowiednią opiekę medyczną w szpitalu, czy było dobrze zdiagnozowane, czy w odpowiedni sposób je reanimowano. Musimy zbadać, dlaczego szpital w Kutnie zażądał przyjazdu karetki z Łodzi, która miała przewieźć dziewczynkę do placówki w tym mieście, dlaczego czekano na nią trzy godziny. Sprawdzamy też, czy lekarze nie dopuścili się fałszowania dokumentacji medycznej.
Zobacz: Co zabiło sześciomiesięczną Basię? To była szczepionka?
Dr Janusz Morawski: "Ostrożnie ze szczepionkami"
- Są dwa poglądy dotyczące podawania szczepionek małym dzieciom, gdy te mają infekcję. Pierwszy prezentują przedstawiciele firm farmaceutycznych, które te szczepionki produkują. Mówią, że niewielka infekcja i stany podgorączkowe nie są żadną przeszkodą w podaniu zastrzyku. Z kolei polskie normy medyczne stanowią, że dziecko musi być absolutnie zdrowe, żeby nie zakłócić jego systemu immunologicznego.
Dr Leszek Marek Krześniak, internista: "Szczepionki są bezpieczne"
- Moim zdaniem to mało prawdopodobne, by przyczyną zgonu dziecka było podanie mu szczepionki. Gdy w literaturze medycznej opisuje się przypadki poważnych powikłań po podaniu szczepionek, chodzi raczej o reakcje następujące po miesiącach czy latach od ich podania, a nie po kilku dniach. W grę wchodzą też wtedy zazwyczaj bardzo poważne zaburzenia układu odpornościowego. Oczywiście dopóki nie wykonano wszystkich badań zwłok, nie można wykluczyć żadnej przyczyny zgonu, ale by winić szczepionkę, trzeba mieć na to dowody.