Aby prezydent-elekt formalnie mógł rozpocząć sprawowanie urzędu, najpierw Sąd Najwyższy musi wydać uchwałę stwierdzającą ważność wyborów prezydenckich. Dokładna data wydania takiego orzeczenia zależy od czasu, jaki zajmie Sądowi rozpatrywanie skarg wyborczych od obywateli. Konstytucja wskazuje, że musi to nastąpić najpóźniej 30 dni od dnia wyborów. Następnie Zgromadzenie Narodowe (wspólne posiedzenie Sejmu i Senatu) musi się zebrać w ciągu tygodnia by wysłuchać przysięgi, którą złoży nowy prezydent.
Skargi wyborcze dotyczyły przede wszystkim niemożności udziału w wyborach osób z terenów dotkniętych powodzią. Grzegorz Schetyna ocenił w radiu TOK FM, że skarg nie jest dużo. Mimo to analizowanie ich może zająć sędziom sporo czasu. Jeśli ważność wyborów stwierdzą ostatniego dnia z wynoszącego 30 dni limitu, wówczas zaprzysiężenie może się odbyć nawet 11 sierpnia. Dlatego Marszałek Schetyna podkreślił, że 6 sierpnia nie jest datą ostateczną, a uroczystość równie dobrze może się odbyć także wcześniej.