Chore na nowotwory dzieciaki zyskały 1100 złotych, a Kacper mógł za te pieniądze spełnić swoje najskrytsze marzenie. Jak przystało na sprawującego tak zaszczytną funkcję stróża prawa na posterunku pojawił się wczesnym rankiem. Ustępujący szef podinsp. Krzysztof Woskowski oddał chłopcu do dyspozycji własny fotel i przestronny gabinet.
Zobacz koniecznie: Rekord pobity! Orkiestra zebrała ponad 36 milionów
Jeśli 7-latek myślał, że trochę poleniuchuje to grubo się mylił. Czekały bowiem na niego poważne obowiązki służbowe. Najpierw przeprowadził odprawę, a potem zasiadł na stanowisku dyżurnego w centrum dowodzenia jednostki sieradzkiej policji.
Dziecko rządziło komendą
Komendant Kacper bacznie przyglądał się systemu monitoringu miasta i dbał o to, by na jego dyżurze nie doszło do żadnych napadów czy niebezpiecznych karamboli ulicznych. Powoli dopadało go zmęczenie, ale ożywił się w trakcie inspekcji celi dla przestępców. Własnoręcznie też sprawdzał czy wykrywacz metali działa bez zarzutu.
Patrz też: Przepraszam babciu, że Cię przejechałam
U techników kryminalistyki zostawił swoje odciski palców, a potem zarządził przerwę „na lunch”. Osobista sekretarka przyniosła mu do gabinetu ciastka i herbatę, czyli uwielbianą przez wszystkich mundurowych przekąskę. Przed zakończeniem służby 7- letni szef obejrzał tresurę policyjnego psa i skontrolował funkcjonariuszy drogówki.
Chłopiec nie krył radości, że ziściło się jego marzenie. Uśmiech 7- latka nie może się jednak równać ze szczęściem dzieci, które wyzdrowieją dzięki hojnemu gestowi jego rodziców.