7 tajemniczych śladów w miejscu śmierci Andrzeja Leppera

Zdaniem warszawskich śledczych Andrzej Lepper z pewnością popełnił samobójstwo.Przekonują, że nikt mu w tym nie pomógł. Jak zatem wyjaśnić tajemnicze ślady butów, które prokuratorzy odkryli w miejscu tragedii? I jak wyjaśnić to, że mimo rzekomo drobiazgowo prowadzonego śledztwa, które trwało niemal półtora roku, nie udało się ustalić, kto te ślady pozostawił?

- W czasie oględzin pomieszczenia łazienki, na wprost drzwi przed umywalką oraz na lewo od drzwi przed stojącą tam szafą, ujawniono łącznie siedem śladów traseologicznych (ślady obuwia - red.). W toku postępowania nie ustalono obuwia, od którego ślady te pochodzą. Z uwagi na niedużą ilość cech charakterystycznych, nie było też możliwe określenie typu obuwia, które pozostawiło te ślady. Dwa z powyższych śladów przedstawiają analogiczny wzór podeszew, zaś trzy z nich nadają się jedynie do ograniczonych badań grupowych - czytamy w prokuratorskich aktach sprawy, do których dotarliśmy. Czyje to były ślady? Co ktoś robił w łazience Andrzeja Leppera? Czy były to ślady osoby, która ostatnia widziała lidera Samoobrony przed śmiercią? Tego najprawdopodobniej już nigdy się nie dowiemy...

Według śledczych argumentem, by nie uznawać odkrytych tajemniczych śladów za kluczowe dowody, jest to, że znaleziono je... w łazience. - Czyli w pewnym oddaleniu od zwłok Andrzeja Leppera, a nadto zostały one ujawnione poza drogą dojścia z pokoju prywatnego do worka treningowego, na którym zamontowana była pętla wisielcza - uzasadnia prokuratura.

Jednak odmienną opinię wyrażają policjanci. Ich zdaniem odciski butów mogłyby pomóc w wyjaśnieniu przyczyny śmierci polityka. - Ślady obuwia, o ile można je porównać, są tak samo ważne jak każdy inny dowód, który może być przydatny w śledztwie - mówi nam ważny oficer z Komendy Głównej Policji.