Podczas nabożeństwa pijany 22-letni mężczyzna nieprawidłowo zaparkował auto na wzgórzu przy miejscowej świątyni. Pojazd marki BMW nie był odpowiednio zabezpieczony, dlatego w pewnym momencie zaczął się staczać i potrącił 71-latka. Wierni wychodzący z kościoła po nabożeństwie w porę zauważyli auto sunące bez kierowcy i zaczęli uciekać. Jednak potrącony mężczyzna nie mógł samochodu dostrzec ani usłyszeć, ponieważ stał do niego tyłem, a auto miało wyłączony silnik. Świadkowie natychmiast wezwali pomoc do rannego 71-latka. Niestety, mimo szybkiej akcji ratunkowej, zmarł. Kierowca BMW w chwili wypadku miał 3 promile alkoholu we krwi.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail