Wrzuciła jej do drinka pigułkę gwałtu, a gdy ofiara padła bez czucia, zaczęła się do niej dobierać. Na szczęście pani Gizela odzyskała świadomość i w ostatniej chwili uciekła z mieszkania staruszki gwałcicielki.
75-letnia Aleksandra A. z zazdrością patrzyła na mieszkającą piętro niżej Gizelę K. Dużo młodsza, zawsze starannie umalowana kobieta miała wielkie powodzenie u panów. Bardzo podobała się też sąsiadce z góry. Staruszka od dawna marzyła o upojnych chwilach z ponętną panią Gizelą, ale doskonale zdawała sobie sprawę, że nie ma u niej najmniejszych szans. Dlatego postanowiła użyć podstępu.
- Zaprosiła mnie do siebie na drinka - opowiada niedoszła ofiara opętanej niezdrowymi chuciami staruszki.
Panie siedziały, miło rozmawiały.
- W drugim drinku zaledwie umoczyłam usta i poszłam do toalety. Wróciłam i dopiłam resztę. I nagle straciłam świadomość. Nic więcej nie pamiętam - mówi zszokowana pani Gizela.
Kiedy była w ubikacji, starsza pani wsypała jej do drinka tabletkę gwałtu. Później drżąc z podniecenia, czekała, aż zacznie działać. Gdy sąsiadka straciła świadomość, zaczęła rozpinać jej guziki od bluzki. Wtedy Gizela K. odzyskała świadomość, po czym zerwała się na równe nogi. Napalona staruszka zagrodziła jej drogę.
- Będziesz moja - wysapała, trzymając w ręku nóż.
Doszło do szarpaniny. Aleksandra A. zraniła Gizelę w rękę. Jakimś cudem udało się jej uciec i zaalarmować sąsiadów.
Aleksandra A. została zatrzymana przez policję. Grozi jej 5 lat pozbawienia wolności.