Do wypadku doszło na skrzyżowaniu ul. Lubelskiej i Gościńczyk w Puławach. - Weszłam na pasy pewnym krokiem. I na-gle jak mnie nie trzepnie. - wspomina pani Ewa. Upadła na jezdnię, krzycząc z bólu. A kierowca nawet nie zwolnił. Poszkodowanej pomógł patrol policji, który przechodził obok. Sprawcy nie trzeba było długo szukać. Jan K. zaparkował auto kilkadziesiąt metrów dalej i poszedł na zakupy!
- Był trzeźwy. Twierdził, że nie zauważył, aby kogoś potrącił - informuje Ewa Rejn-Kozak z puławskiej policji. Zapytaliśmy 84-latka, czy zamierza przeprosić osobę, którą skrzywdził. - Za co? Przecież nic się jej nie stało - wzruszył ramionami. A pani Ewa? Bardzo cierpi, bo potrącenie to dla niej wielka trauma. W dodatku bolesna - stłuczenia nogi, klatki piersiowej, biodra będzie czuła jeszcze przez długie tygodnie. - Nie chcę, żeby mnie przepraszał. Ale niech już nie wsiada do samochodu w tym wieku - mówi.
Sprawdź: Zaginięcie nastolatek z Tryńczy. REKONSTRUKCJA ZDARZEŃ