Pani Irena jest po dwóch udarach mózgu. Mieszka w domu z gospodarstwem rolnym w miejscowości Ładzice koło Radomska. Jeszcze niedawno w tym samym budynku przebywał jej syn, Teofil. Mężczyzna gospodarką się jednak nie interesował, swojej chorej matce nie pomagał, dlatego kobieta sądownie pozbawiła go praw do domu. Sąd orzekł, że Teofil D. może tam przebywać tylko do końca marca tego roku. Po tym terminie musi się wyprowadzić. Wyprowadził się wcześniej i obmyślił zemstę na chorej matce.
Patrz też: Zbigniew z Warszawy: Moja mama dwa tygodnie umierała z głodu gdy leżałem po wypadku w szpitalu
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/moja-mama-dwa-tygodnie-umieraa-z-godu-aa-h9tY-nsxc-k9K9.html
Pod koniec listopada ubiegłego roku, bez wiedzy pani Ireny, wypowiedział Zakładowi Energetycznemu w Radomsku umowę na dostarczanie prądu. Kilka dni później energetycy pojawili się w domu kobiety, zdjęli licznik i odcięli linię zasilania. I wszystko to zgodnie z prawem.
- Ten pan naszymi rękami załatwił konflikt rodzinny i zemścił się na matce - mówi Krzysztof Konicki (55 l.), szef Zakładu Energetycznego w Radomsku. - Niestety, wszystko odbyło się zgodnie z prawem. On, co prawda nie jest i nie był właścicielem domu, ale wcześniej w nim mieszkał, miał więc prawo podpisać z nami umowę o dostarczanie prądu. I to zrobił w 2000 roku. A teraz miał prawo ją wypowiedzieć.