86-letnia Irena Dryja z Ładzic: Syn zabrał mi prąd

2011-02-18 3:10

Schorowana, częściowo sparaliżowana Irena Dryja (86 l.) od ponad dwóch miesięcy siedzi w swoim domu po ciemku. Prąd w budynku odciął jej syn Teofil (60 l.). Zemścił się w ten sposób za to, że kobieta wyrzuciła go ze swojego domu.

Pani Irena jest po dwóch udarach mózgu. Mieszka w domu z gospodarstwem rolnym w miejscowości Ładzice koło Radomska. Jeszcze niedawno w tym samym budynku przebywał jej syn, Teofil. Mężczyzna gospodarką się jednak nie interesował, swojej chorej matce nie pomagał, dlatego kobieta sądownie pozbawiła go praw do domu. Sąd orzekł, że Teofil D. może tam przebywać tylko do końca marca tego roku. Po tym terminie musi się wyprowadzić. Wyprowadził się wcześniej i obmyślił zemstę na chorej matce.

Patrz też: Zbigniew z Warszawy: Moja mama dwa tygodnie umierała z głodu gdy leżałem po wypadku w szpitalu

Pod koniec listopada ubiegłego roku, bez wiedzy pani Ireny, wypowiedział Zakładowi Energetycznemu w Radomsku umowę na dostarczanie prądu. Kilka dni później energetycy pojawili się w domu kobiety, zdjęli licznik i odcięli linię zasilania. I wszystko to zgodnie z prawem.

- Ten pan naszymi rękami załatwił konflikt rodzinny i zemścił się na matce - mówi Krzysztof Konicki (55 l.), szef Zakładu Energetycznego w Radomsku. - Niestety, wszystko odbyło się zgodnie z prawem. On, co prawda nie jest i nie był właścicielem domu, ale wcześniej w nim mieszkał, miał więc prawo podpisać z nami umowę o dostarczanie prądu. I to zrobił w 2000 roku. A teraz miał prawo ją wypowiedzieć.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki