Autorki podkreśliły w dokumencie, że byłoby to też uczczenie kilku innych ważnych dat m.in. 450. rocznicy zaprzysiężenia unii polsko-litewskiej i powstania Rzeczypospolitej Obojga Narodów, 80. rocznicy agresji hitlerowskich Niemiec i ZSRR na Polskę, 30. rocznicy obrad Okrągłego Stołu i wyborów czerwcowych oraz 20. rocznicy przyjęcia Polski do NATO.
Samo święto miałoby przypadać na początek czerwca, a dokładniej od 2. do 10. dnia tego miesiąca. Czy oznacza to, że Polacy mieliby mieć aż 9 dni wolnego? Sama Sztark zdecydowanie odniosła się do tego pomysłu.
- To jest bzdura kompletna, że moim marzeniem jest 9-dniowe wolne od pracy święto. (...) Ten wydłużony okres byłby wspólnym okresem świętowania samorządów, wszystkich miast i miasteczek ponad podziałami. To nie żadne dni wolne, a "Dni Wolności" - tłumaczyła senator Grażyna Sztark w rozmowie z polsatnews.pl.
Źródło: polsatnews.pl