Kompromitujące senatora słowa padły poniekąd przypadkowo, ale nie zostały one nagrane specjalnie. To dziennikarze „Tygodnika Podhalańskiego” zorganizowali spotkanie senatora z biznesmenem, który miał ze sobą dyktafon i nagrywał wszystkie „niemoralne propozycje”. Monolog na temat pensji zarejestrował się mimochodem, ale przez swoją treść stał się sprawą pierwszoplanową
Przeczytaj koniecznie: Piesiewicz bezkarny - prokuratura umorzyła śledztwo
- Muszę jakiegoś pilnować interesu, bo ja za chwilę nie będę miał na kampanię wyborczą pieniędzy. Bo z tych, co dostaję z Senatu, to jest kur... psie pieniądze. Na paliwo dla mnie i na garniturek - cytuje nagranie "Tygodnik Podhalański".
- Na ubranie k…. 9 tys., a teraz to nawet zaczęli mi płacić po 8 i pół. Straszne pieniądze. A za trzy roki to auto zajeździsz. To jest urągające dla parlamentarzysty. Takie moje zdanie jest. A jaki k… pokój mamy. W jakich warunkach trzeba mieszkać. To k… bezdomni w Niemcach mają lepsze warunki - cytuje senatora tygodnik.
Patrz też: Premier i minister sprawiedliwości krytykują senatorów: I co wy na to obrońcy Piesiewicza?!
Komentarz chyba zbyteczny. Kwoty jakie co miesiąc wpływają na konto senatora wymienił sam niezadowolony...