Śledczy zrobią wszystko, by ten niebezpieczny oszust nieprędko wyszedł zza krat. Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu rusza proces, w którym "Hoss" i jego brat Adam P. oskarżeni są o wyłudzenie dwóch milionów złotych metodą "na wnuczka". W lutym prokurator Marcin Szpond przedstawił romskiemu oszustowi zarzuty na kolejne 1,4 mln złotych. To spokojnie wystarczyłoby, żeby Arkadiusz Ł. spędził wiele lat w zakładzie karnym, ale prokurator Szpond nie odpuszcza i drąży przestępczą przeszłość króla wnuczkowej mafii. We wtorek wezwał "Hossa" na kolejne przesłuchanie.
- Podejrzany Arkadiusz Ł. usłyszał zarzuty dokonania ośmiu oszustw tzw. metodą na wnuczka na kwotę 1 139 191,30 zł oraz wyłudzenia biżuterii o wartości 520 568,45 zł. Oprócz tego przedstawiliśmy mu zarzuty usiłowania dokonania oszustw na kwotę 2 445 416 zł - mówi Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, i dodaje, że tym razem ofiarami dowodzonej przez "Hossa" wnuczkowej mafii byli obywatele Szwajcarii.
Podczas przesłuchania Arkadiusz Ł. twierdził, że jest niewinny, a stawiane mu zarzuty są wyssane z palca. Co więcej, wyparł się również czynów, do których jeszcze w lutym się przyznawał, bo liczył, że dzięki temu nie trafi za kratki. Prawdopodobnie "Hoss" nie zdaje sobie sprawy, że jego coraz dziwniejsza linia obrony nie pomoże mu w uniknięciu kary. Szczególnie że prokuratura dysponuje dowodami zbieranymi przez międzynarodowy zespół śledczych, w tym nagraniami rozmów telefonicznych. A za wyłudzanie pieniędzy od seniorów i udział w zorganizowanej grupie przestępczej grozi mu 15 lat odsiadki.
ZOBACZ TAKŻE: Lubin: PASTWIŁY SIĘ nad niepełnosprawną 15-latką [SZOKUJĄCE WIDEO]