- Nie należy usuwać pomników żołnierzy sowieckich. Na naszych terenach zginęło aż 600 tys. radzieckich żołnierzy. To nie byli zbrodniarze, przynajmniej nie w dużej części. Walczyli bohatersko. A w porównaniu ze zbrodniami niemieckimi, zbrodnie sowieckie miały mniejszą skalę. Wkład Armii Czerwonej w pokonanie nazistów jest niezaprzeczalny. Gdyby nie Sowieci, nie byłoby nas. Niemcy nas chcieli zabić, Rosjanie tylko zniewolić - uważa marszałek senior Kornel Morawiecki (76 l.).
Podobne zdanie na ten temat ma były poseł ruchu Kukiz'15 Janusz Sanocki (63 l.). - Te pomniki ilustrują pewien epizod w historii, naszej polskiej również. Wygrana ZSRR w II wojnie światowej była dla Polski opcją lepszą niż wygrana III Rzeszy. Zamiast burzyć pomniki, może warto by dodać do nich tablice opisujące wydarzenia, których dotyczą - uważa Sanocki i zaznacza, że nie neguje tego, iż komunizm był zły.
Opiniami posłów jest zaszokowany Jacek Żalek (44 l.) ze Zjednoczonej Prawicy. - Zapomnieli, że 17 września bolszewicy zaatakowali Polskę? A Powstanie Warszawskie, kiedy wstrzymali całą ofensywę? Całe to "wyzwolenie" również przyniosło ofiary wśród Polaków. Nie ma miejsca na pomniki sowieckie na ziemi polskiej. One muszą zniknąć i to jak najszybciej - apeluje były polityk PO, a obecnie PiS.
"Wyzwoliliśmy Polaków, a oni burzą nam pomniki". Bezczelny atak rosyjskiego dyplomaty.