W piątek 9 września Anna wybrała się wieczorem na spotkanie ze znajomymi. - Przyszedł po nią jej chłopak - mówi ojciec dziewczyny, Stanisław Gregorowicz (58 l.). - Pojechali na ul. Bytomską. Mieli tam zaplanowane spotkanie z jakimś Kamilem. Nie znałem go osobiście, wiedziałem tylko, że poznała tego człowieka jakieś dwa tygodnie wcześniej - dodaje.
Anna uprzedziła tatę, że może późno wrócić. Jednak po godz. 22. do domu Gregorowiczów zadzwoniła jej koleżanka, pytając, czy Ania jest w domu. - Były umówione na przystanku. No i córka nie dojechała - tłumaczy ojciec zamordowanej. Wsiadł na rower i objechał dzielnicę. Nie znalazł córki. - Zobaczyłem ją dopiero kilka dni później. Rozpoznałem po butach - wspomina.
Ciało Anny w miniony czwartek odnalazł przechodzień. Leżało za garażami przy ul. Bytomskiej. Policja szybko ustaliła podejrzanego - okazał się nim Kamil K. - Podejrzany przyznał się do winy - mówi prokurator rejonowy z Siemianowic Daniel Hetmańczyk. - Wszystko wskazuje, że był to mord na tle seksualnym - dodaje.
Kamil K. został tymczasowo aresztowany. Grozi mu dożywocie.