ŚWINOUJŚCIE, wypadek: Bartłomiej S. rozbił samochód przez PSIĄ KUPĘ

2011-10-18 23:10

Jak pech, to pech! Tego dnia wszystko na drodze sprzysięgło się przeciw 32-letniemu kierowcy. Najpierw była psia kupa, przez którą wpadł w poślizg. Potem drzewo, o które rozbił auto. Na koniec zaś - konar, który spadł na samochód i roztrzaskał dach.

Bartłomiej S. (32 l.) jechał jedną z brukowanych ulic w centrum Świnoujścia. W pewnym momencie ford mondeo, którego prowadził, wpadł w poślizg. Prawdopodobnie kierowca szarpnął nagle kierownicą, chcąc ominąć leżącą na jezdni psią kupę. - Auto zjechało z drogi na pobocze - opowiada Marcin Żwino (44 l.), świadek wypadku.

Samochód uderzył w drzewo. Kierowca przeżył i próbował się jakoś wydostać. - Myślał pewnie, że to, co najgorsze, jest już za nim - mówi pan Marcin. - I wtedy nagle z góry spadła wielka gałąź! Prosto na dach samochodu! Trwało to wszystko może z kilka sekund. To dopiero trzeba mieć pecha! - dodaje.

Gałąź zgniotła dach, wybiła szybę, a zmiażdżona karoseria uwięziła kierowcę w środku samochodu. Na szczęście już po paru chwilach na miejscu pojawiły się służby ratunkowe. Po kilkunastu minutach młody kierowca znalazł się w szpitalu. Bartłomiej S. wypadek przeżył, jego leczenie i rehabilitacja mogą potrwać jednak nawet kilka miesięcy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają