Z materiału opublikowanego przez telewizję TTV, dowiadujemy się, że tabletki wczesnoporonne sprzedawane w internecie zawierają niebezpieczne substancje. Zażywanie takich tabletek, w świetle prawa stanowi nielegalną formę aborcji. Co więcej pozbawione kontroli medykamenty mogą zawierać w swoim składzie dosłownie wszystko.
Opisuje również działanie tych tabletek i przestrzega przed stosowaniem ich.
- Tabletki mogą wywołać skurcze i krwawienia, a pacjentki bywają po ich zażyciu hospitalizowane. Stosowanie tych leków zagraża tak naprawdę bezpośrednio życiu pacjentek- ostrzega w programie „Blisko Ludzi” główny inspektor farmaceutyczny, Zofia Ulz.
Zobacz też: Bartosz ARŁUKOWICZ: zapraszam KACZYŃSKIEGO, pokażę mu czym się różni ABORCJA od IN VITRO
Portal „tvn24.pl”, przytacza również historię 23-letniej Agnieszki, która pomogła przyjaciółce kupić nielegalne tabletki.
- Wzięła tabletki, po pół godzinie dostała strasznych skurczów. Co pół godziny wymiana podpaski, po prostu leciały z niej straszne ilości krwi, jak z jakiegoś rwącego potoku. Myślałam, że po prostu się wykrwawi. Tym bardziej, że cały czas leżała, kwiliła- tak opisuje skutki zażycia leków z internetu 23- letnia Agnieszka.
Reporter TTV przekonał się, jak łatwo jest zdobyć tabletki. Wystarczyło mu zaledwie 15 minut, aby umówić się ze sprzedawcą. Do transakcji miało dojść w samym centrum Warszawy, tuż przed godziną 23. Sprzedająca lek kobieta przekonywała, że jest on oryginalny i bezpieczny. Jak dodała, jedynym przeciwwskazaniem jest ciąża pozamaciczna. Za środek zażyczyła sobie 350 zł.
Czytaj również: Uwaga na leki przeciwbólowe! Diklofenak zwiększa ryzyko zawału serca i udaru mózgu
Przed niebezpiecznymi tabletkami ostrzegają również ginekolodzy. Wypowiedzi dla TTV udzieliła Ginekolog Monika Przybyłkowska.
- To jest bardzo duże niebezpieczeństwo, również dla osób, które potem tej pacjentce miałyby pomóc. Bo ona powie, co zażyła i powie, gdzie to kupiła, ale tak naprawdę my też nie jesteśmy pewni, co ona wzięła i pomóc jej jest bardzo trudno.
Ginekolog Monika Przybyłkowska porównuje sprzedawców tabletek do dilerów. - Celem zarobku sprzedają coś, czego działania nie są pewni - wyjaśnia.