- Jesteś wściekły po kolejnym przegranym meczu?
- Wręcz przeciwnie. W pierwszej połowie mieliśmy kilka sytuacji i mogliśmy strzelić bramkę. Wtedy spotkanie potoczyłoby się inaczej. Zabrakło skuteczności, ale do straty bramki wyglądało to naprawdę fajnie. Czesi mieli takie "półmomenty" w grze i strzelali gole.
- Jeśli było tak dobrze, to dlaczego przegraliśmy 0:2?
- Ci chłopcy muszą nabrać doświadczenia na arenie międzynarodowej, żeby pograli w takich meczach.
- A nie jest tak, że Czesi zagrali kiepsko, a wy i tak tego nie wykorzystaliście?
- Nie grali dobrze, bo my im nie pozwoliliśmy za zbyt wiele. To też jest dobrze rokujący na przyszłość plus dla reprezentacji, która po raz pierwszy grała w takim ustawieniu. Trzeba budować reprezentację na EURO 2012 i cierpliwie czekać na wyniki. Mamy trzy lata, tak? Porażki będą, ale niech one uczą, niech ci młodzi zawodnicy z meczu na mecz grają coraz lepiej.
- Kto powinien przygotowywać was do tych mistrzostw. Majewski?
- Mnie to jest bez różnicy. Widać, że w Majewskim drzemią ambicje. Teraz ważne, by piłkarze byli tacy sami.
- Tej ambicji nie zabraknie w meczu ze Słowacją? My gramy o pietruszkę, a oni o pierwsze miejsce w grupie.
- To dla nas dodatkowy smaczek. Jeśli Słoweńcy chcą, żeby Polska zagrała ze Słowacją z większą ambicją, to może niech zadzwonią do naszej federacji i złożą jakąś ofertę. Każde dodatkowe wsparcie będzie dobre (śmiech).