Faktycznie, trudno się nie zgodzić. Wałęsa obiecywał nam zainstalowanie nad Wisłą drugiej Japonii, Tusk chciał nam tu zrobić Irlandię. Sikorski teraz mami życiem prawie w Hiszpanii, a prezes Kaczyński zmusi nas (jak tylko odzyska władzę) do masowego zaludniania plaż Egiptu oraz Tunezji. - Czy my po prostu, tak zwyczajnie, nie możemy mieszkać w Polsce? Ładnie tu przecież, mamy morze i góry oraz jeziora. Ludzie u nas mili są i uśmiechnięci, poza politykami oczywiście, którzy z uporem wartym większej sprawy pielęgnują w nas kompleksy, że żyjemy tu, a nie w słonecznej Hiszpanii - z rumieńcem na polikach (bo mróz) perorował patriotycznie mój szwagier drogi. Uśmiechnąłem się tylko pod wąsem i pomyślałem sobie, że na szczęście jak polski polityk coś mówi, to znaczy, że mówi. I dzięki temu nie mamy tu żadnej Japonii, dzięki Bogu.
A Polska?
2010-03-08
2:00
Nasi politycy poza wieloma wadami mają jedną wspólną cechę, której do końca nie jestem w stanie pojąć, a która też w pewien sposób jest nie do zniesienia - wyjawił mi szwagier. - Chodzi o ich dziwne zamiłowanie do geografii...