"Polska nadal jest dzikim krajem" - powiedział w wywiadzie ten były minister sportu i obecny jeszcze poseł Platformy. Czy mógł bardziej dotknąć Donalda Tuska, przyjaciela i szefa rządu tego dzikiego kraju? Żal mi premiera - biadał szwagier.
Bo nasz Tusk musiał po wywiadzie Mira (piszemy o tym na str. 4) nie tylko zmierzyć się z bólem - o którym wyżej - ale i świadomością gigantycznej pomyłki. Oczywiście nigdy w życiu nie mógł przewidzieć szef Platformy, że nagle jeden z jego najbardziej zaufanych współpracowników zacznie brykać i wykrzykiwać: - Jestem Mirek Drzewiecki i mogę robić, co chcę. A gdzież tu polityczna (jeśli nie przyjacielska) lojalność? Zamiast niej zdrada.
Żal mi premiera. Bo nie mógł przewidzieć, że Miro będzie miał dwóch panów - jego, czyli Tuska, oraz biznesmena Sobiesiaka. Żal mi nas. Bo taka zależność możliwa jest tylko... w dzikim kraju.