Ciepły sobotni wieczór. Godzina 21. Pod Teatrem Małym w centrum Warszawy spaceruje piękna młoda kobieta. Widać, że na kogoś czeka. Nagle w drzwiach pojawia się on - Zbigniew Zamachowski. Kilka minut wcześniej opadła kurtyna w teatrze, w którym aktor wystąpił w sztuce "Wędrowiec". Zagrał tytułowego bohatera, który niczym syn marnotrawny wraca do domu po długiej nieobecności.
Ale tego wieczoru aktor pracę ma już za sobą. Teraz skupia się na spotkaniu z piękną młodą aktorką z serialu "Egzamin z życia". Wita się i rozmawiając, zabiera ją do swojego samochodu i odwozi do domu.
O czym rozmawiali? Nie wiadomo. Jednak Zamachowski miał jej o czym opowiadać. Cały światek show-biznesu przecież aż kipi od plotek, że aktor porzucił żonę Aleksandrę Justę (40 l.) i czwórkę ich dzieci dla znanej reżyserki. Podobno między Zamachowskim a Glińską zaiskrzyło podczas prób do sztuki "Lekkomyślna siostra", która miała premierę w lutym. Glińska wyreżyserowała przedstawienie i razem z aktorem w niej wystąpiła.
W rozmowie z "Super Expressem" Zamachowski jednak stanowczo zaprzeczył temu, że wyprowadził się z domu. - To głupota! Nie odszedłem od żony! - powiedział.
W sobotni wieczór po krótkiej przejażdżce Turczeniewicz wysiada z samochodu aktora i znika w drzwiach swojego mieszkania. Zamachowski zawraca i jedzie do rodzinnego domu w podwarszawskiej wsi.
Ciekawe, czy miał bukiet kwiatów również dla swojej żony?