Absmak

2009-09-03 3:50

- Wpadnij do mnie, to pogadamy o starych karabinach jak szwagier ze szwagrem - kusił mnie wczoraj szwagier przez telefon. - Zaprosiłem jeszcze Władka, będzie wesoło. Żadnych bab, no chyba że ta Andżela z drugiego zajrzy. Ale jaka tam z niej baba, chłop raczej - zarechotał i odłożył słuchawkę

Ucieszyłem się, bo fajnie jest się z domu wyrwać, piwka popić i pogwarzyć o starych dziejach. Ale z drugiej strony, po jaką cholerę Władka zaprosił? Żeby mnie zdenerwować chyba. Przecież wie, że go nie lubię i lubił nie będę. Wkurzył mnie kiedyś tak, że nie wybaczę psubratu, no chyba że mnie publicznie przeprosi...

Tak czy siak wybrałem się do szwagra. Władek oczywiście siedział rozparty w MOIM ulubionym fotelu i opowiadał, jaki to z niego kozak. I oczywiście wszyscy się wsłuchiwali w jego słowa. Że taki niby ważny! Poczułem przemożny absmak - to takie nowe słowo, jakie usłyszałem w telewizorze. Dokładnie nie wiem, co znaczy, ale bardzo mi się spodobało i na pewno oddało całą moją abprzyjaźń dla Władka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki