Takie rzeczy tylko w Polsce - ciśnie się na usta. Pewien mieszkaniec gminy Daleszyce, który spoczął w grobie półtora miesiąca temu, miałby za chwilę powstać z martwych! Dlaczego? Bo zakład karny przypomniał sobie o nim z opóźnieniem i wysłał do niego zawiadomienie, aby ten stawił się w więzieniu. Skąd ta pomyłka?
Okazało się, że sąd nie dostał żadnych informacji, że mieszkaniec Daleszyc nie żyje. Marcin Chałoński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach, powiedział, że mężczyzna został ukarany karą 300 złotych za spożywanie alkoholu oraz przeklinanie w miejscu publicznym w tegoroczne wakacje. Mężczyzna nie mógł zapłacić, ponieważ nie miał żadnych pieniędzy, ani nie był nigdzie zatrudniony. Dlatego musiał odbyć karę zastępczą aresztu. - Przyjmując, że jeden dzień pozbawienia wolności jest równoważny grzywnie w wysokości 30 złotych, sąd skazał go na 10 dni aresztu - podaje portal echodnia.eu.
Zobacz też: Dariusz K., były mąż Edyty Górniak wziął ślub w więzieniu!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail