- Trudno mówić o ataku hakerów, bo żadna z zablokowanych stron nie została naruszona. Bardziej można to porównać do olbrzymiego zainteresowania stronami rządowymi i sejmowymi - tłumaczył rzecznik rządu.
Co więcej, porównał sytuację z blokadą stron rządowych do blokady strony internetowej UEFA. Na początku sprzedaży biletów na EURO 2012, gdy na piłkarskiej stronie usiłowało się zalogować kilkaset tysięcy kibiców, witryna nie działała.
>>> Cieć Graś stracił posadę
- To nie jest atak hakerski. Na takie ataki Polska jest przygotowana - przekonywał Graś.
Chwilę po wypowiedzeniu tych bzdur hakerzy... zablokowali jego stronę internetową. Ale najwyraźniej sztab rządowych ekspertów wytłumaczył w końcu rzecznikowi, co tak naprawdę się wydarzyło. Bo w poniedziałek Paweł Graś, niczym magister informatyki, informował na jednym z portali społecznościowych: "o 14 spotkanie premiera z ministrami w sprawie ACTA" - napisał.