- Góry to jest strefa wolności i każdy ma prawo przeżywać je na swój sposób. Nawet jeżeli instruktorów wspinania i himalaistów raziło to, w jaki sposób Tomek działał i zarzucano mu brak profesjonalizmu, to dla mnie to była jego droga, jego wybór i jego prawo - ocenił w rozmowie z Polskim Radiem Adam Bielecki. Mackiewicz wspinał się na Nanga Parbat z uporem maniaka. Jesteśmy na 7300 m., straszna walka. Jeśli pogoda dopisze - jutro szczyt - pisał Mackiewicz dzień przed zdobyciem "diabelskiej góry". Poza tym Tomek wspinał się w "stylu alpejskim", ograniczając jak najbardziej ilość sprzętu. - Jednak jeżeli dałoby się Tomka uratować, to byłbym pierwszym, który skopałby mu tyłek. Mimo wszystko szanuję Tomka upór i tą jego obsesję Nanga Parbat i myślę sobie, że dopełniło się jego przeznaczenie - skwitował Adam Bielecki.
Przypomnijmy. Elizabeth Revol i Tomasz Mackiewicz zdobyli Nanga Parbat 25 stycznia. Problemy zaczęły się przy schodzeniu. Mackiewicz dostał choroby wysokościowej i ślepoty śnieżnej. Revol nie była w stanie go uratować. Na pomoc Francuzce ruszyło czterech himalaistów z Zimowej Wyprawy Narodowej na K2 - Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotr Tomala i Jarosław Botor.