Adam Hofman: Scyzoryk z PiS - SYLWETKA rzecznika prasowego PiS

2011-09-02 4:20

Były zwolennik koalicji PiS z SLD, ochroniarz i wielbiciel Liroya. Adam Hofman (31 l.) jest dziś jedną z najbardziej znanych twarzy PiS obok prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Wśród partyjnych kolegów jego szybki awans wywołuje zazdrość. U przeciwników partyjnych wzbudza mieszane uczucia. Niemal wszyscy podkreślają, że jest irytujący (choć padają też mniej cenzuralne słowa). Co ich tak w nim porusza? Mówią o "bezczelności", "cynizmie", "przesadnej pewności siebie". Zarazem podkreślają jednak, że jest sprawny i pracowity, a PiS zyskuje na jego aktywności.

Wyczuł swój moment

Jednak do niedawna Adam Hofman był w ławach parlamentarnych posłem dość lubianym. Zwłaszcza przez młodszych posłów. Blisko kolegował się choćby z Bartoszem Arłukowiczem, choć przyznaje, że od jakiegoś czasu te kontakty wyraźnie obumarły.

Szerzej rozpoznawalny stał się dopiero po odejściu z PiS grupy solidaryzującej się z Joanną Kluzik-Rostkowską. Wielu spodziewało się wówczas, że Hofman odejdzie wraz z Adamem Bielanem i Pawłem Poncyljuszem. Został, choć wielu go za to krytykowało i węszyło podstęp. Kolejne, szokujące posunięcia Kluzik-Rostkowskiej pokazują, że to on miał rację, a koledzy zabrnęli w ślepą uliczkę.

Złośliwi oskarżali go o koniunkturalizm i wyczucie szansy po odejściu kilku znanych twarzy. Tyle że takie same szanse mieli też inni młodzi posłowie, jak Maks Kraczkowski czy Mariusz Kamiński.

Gęba liberała

Choć uważano go za sierotę po POPiS-ie, podkreśla, że szybko "wyleczył się z choroby sierocej", obserwując politykę PO. Rzeczywiście już w swoim pierwszym wystąpieniu sejmowym w 2005 roku przejechał się po Donaldzie Tusku, który jeszcze wówczas był potencjalnym koalicjantem. Był też zawsze w pierwszym szeregu posłów reagujących na zachowania Janusza Palikota.

"Gębę" liberała doprawiły mu jednak zachowania takie, jak apel o podpisanie traktatu lizbońskiego przez prezydenta Kaczyńskiego bądź zapowiedź możliwości wejścia PiS w koalicję z SLD.

Już nie "gruby"

O jego poglądach przesądziła atmosfera w domu. Nie tyle nawet przeszłość dziadka związanego z podziemiem i posadzonego przez komunistów do więzienia, co praca ojca. Jako kierowca na kursach międzynarodowych bywał na Zachodzie, widząc różnicę między normalnymi państwami a szarzyzną i upodleniem, jakim były dla ludzi warunki PRL.

Karierę zaczynał w sztabie dzisiejszego prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Szybko dostrzeżony przez wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego zajmował jednak coraz wyższą pozycję w hierarchii.

Wraz ze wzrostem znaczenia politycznego gubił kilogramy. W krótkim czasie schudł podobno aż 20 kg! Choć po czasach szkolnych i studenckich ciągnie się za nim niekiedy ksywka "gruby" bądź "karzeł".

W kłopoty z wagą wpędziła go główna pasja pozapolityczna, jaką jest gotowanie.

Od Liroya do Olejnik

Wolny czas najchętniej spędzał z żoną Joanną (32 l.) na wizytach w kinie bądź teatrze (za najlepsze uważa Ateneum i Współczesny). Po urodzinach drugiego dziecka Jasia (1 rok, ma jeszcze córkę Marysię - 3 l.) nie ma już jednak na to tyle czasu, co kiedyś.

Ma jednak czas na Internet, który traktuje chyba nieco inaczej niż jego szef. Po słynnej wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego o filmikach stwierdził, że zdarza mu się "obejrzeć gołą panią i popijać przy tym piwko".

Adam Hofman nie ukrywa, że kiedyś był fanem Liroya i Wzgórza YaPa3. Liroy znany jest jednak raczej z frywolnego repertuaru. W tym kultowego w pewnych kręgach hitu "Jeb... mi się chce".

- No nie, to już był "późny Liroy", ja słuchałem go na zupełnie innym etapie, za czasów "Scyzoryka" - podkreśla rzecznik PiS.

Przyznaje też, że koledzy śmieją się z jego ówczesnych gustów. Dziś słucha jednak głównie radia. I niekoniecznie dlatego, że jest wielbicielem bojkotowanej przez PiS Moniki Olejnik. Tak wczesnej, jak i tej późniejszej...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki